Katoniela
Madeyska, Ewa: Katoniela

Katoniela

O novém románu Ewy Madeyské (nar. 1971), nominované na letošní cenu Nike, se píše jako o první skandální knize na téma „opravdového života“ „některých“ katolíků.

Hlavní hrdinka, katolička Aniela, se na konci románu dozvídá, že má rakovinu dělohy (– „Myslíš, že je to trest?“ – „Za co, Anielo? Za co trest?“ – „Za nedostatek víry. Za to, že manžela nemiluju. Za zradu. Za rozvod. Za všechno.“) Celek – příběh náhodného manželství s náboženským radikálem, prokládaný vzpomínkami na dětství, na dětství ve znamení chození do kostela, věčně se modlící sestry („Marta od růžence, Aniela od televize“) a stále méně ženské, lhostejné matky, která nese životem svůj kříž – tento celek je možná zpovědí, možná lítostí nad hříchy, možná „životem ztrácejícím se před očima“, možná zaposloucháním se do sebe, jak radila hrdince v jedné chvíli tajně navštívená šeptucha (léčitelka, vesnická zaříkávačka)... Zbožnost je distinktivní vlastností zobrazeného světa. Dominující katolicismus ale není jediným a nevyvratitelným náboženstvím. Specifickou vlastností dalekého severovýchodního Polska a také města B. (Białystok), ve kterém se román odehrává a ze kterého pochází autorka, je náboženský guláš: pravoslavní, židé, protestanti, k tomu směs lidových pověr a odpadlíci hlavních náboženství, rozličné modlitební kroužky, hnutí obnovy a očištění, léčitelé, víra v různá zjevení a proroctví. Tím nejzákladnějším, úhelným kamenem však pro hrdiny zůstává katolicismus. My a heretici, naši a cizí.

Příběh je tak vyprávěn jazykem náboženským, jazykem citátů, odkazů a idiomů náboženské provenience, které přešly do všedního, často vulgarizovaného jazyka. Větná stavba je velmi často stylizovaná do stavby biblických textů, se slovesem na konci, což i banálním poznatkům dodává nádech proroctví. Travestace modliteb balancují na hraně rouhání („Neboť Ty musíš být v nebi a jenom v nebi, Otče, který stejně můj nejsi. Neboť jak můžeš sedět vysoko a nade vším, když tady na zemi moje Marta umírá. A ještě se dožaduješ jakési cti svého jména, Otče hluchý jako pařez, Otče slepý jako ti, které uzdravoval Tvůj syn.“). Polská kultura má k rouhačství zvláštní vztah: zdá se, že čím je víra problematičtější, čím více je prožívaná, vystavená pochybám a tím i živější a opravdovější, tím větší má sklon k rouhání, podrobování Boha zkouškám, k očekávání odpovědi, znamení – ke sváru s Bohem po vzoru velkých romantiků. Čím více „oduševnělý“, horlivý a „pobožný“ je katolicismus v knize představený, tím více je ve svém základu neautentický, tím větší pokrytectví, deviace a nejobyčejnější kšefty jsou v něm ukryté. Takový je vztah Aniely a jejího muže. Její neustálé pochybnosti a nesouhlas s podřízenou rolí, naproti tomu postoj manžela, jenž je na jedné straně veřejně činný při rekolekcích, duchovní obnově a navracení pochybujících, v soukromí domova však stanovuje ceník za sexuální služby své ženy.

Dětství, to je zjišťování, zda je řádová sestra plešatá. Dětství je poznamenané setkáním s exhibicionistou s hubenými lýtky kroužícím kolem kostela, vědomím manželské nevěry rodičů a zvýšeného kapesného výměnou za mlčení, je plné božích trestů, „neunáhlených, ale spravedlivých“, první zpovědi, prvního přijímání, ministrantství pro chlapce a oltářní služby pro dívky. Dětství složené z událostí a úvah, kterými prošla většina katolických dětí v Polsku. Do těchto více či méně zábavných, často až dokumentárních obrázků (jež připomínají jiné perličky současné polské literatury, třeba povídky Sławomira Shuty), je vpletena fabule, osobitá romance bez happy endu.

O Katoniele, nominované na letošní cenu Nike, se píše jako o první a skandální knize na téma „opravdového života“ „některých“ katolíků. Pro mě je to však především svérázná přehlídka Matek Polek, obtěžkaných rodinami, prozaickou každodenností uklízení, praní a vaření, obtěžkaných břemenem předání víry a hodnot svým dětem, matek šťastných i nešťastných, na jejichž bedrech spočívá „dobro národa“. Je to role dědičná, přenášená z matky na dceru, z generace na generaci, ve své podstatě neměnná, hluboce zakořeněná v polském schématu myšlení. 

 

Krystyna Mogilnicka (v překladu Jana Jeništy)

Ewa Madeyska: Katoniela

Główna bohaterka, katoliczka Aniela, pod koniec powieści dowiaduje się, że ma raka macicy (- „Myślisz, że to kara?”, - „Za co, Aniela? Za co kara?”, - „Za brak wiary. Za męża niekochanie. Za zdradę. Za rozwód. Za wszystko.”). Całość – historia przypadkowego małżeństwa z radykałem religijnym, przetykana wspomnieniami z dzieciństwa, dzieciństwa po znakiem chodzenia do kościoła, wiecznie modlącej się siostry („Marta od różańca, Aniela od telewizora”) i niosącej przez życie swój krzyż, coraz bardziej niekobiecej i obojętnej matki – jest więc być może spowiedzią, być może żalem za grzechy, może „życiem przelatującym przed oczyma”, a może wsłuchaniem się w siebie, jak radziła bohaterce w pewnym momencie, odwiedzona przez nią potajemnie szeptucha (znachorka, wiejska zamawiaczka uroków)… Religijność jest cechą dystynktywną świata przedstawionego. Dominujący katolicyzm, nie jest jednak religią jedyną i niepodważalną. Cechą dalekiej, północno-wschodniej Polski, także miasta B. (Białystok), w którym rozgrywa się powieść i z którego pochodzi autorka, jest tygiel religijny: prawosławni, Żydzi, protestanci… oraz tygiel wierzeń – odłamy głównych religii, wszelkiej maści oazy, odnowy i oczyszczenia oraz znachorzy, wiara w objawienia i w proroctwa. Katolicyzm dla bohaterów jest jednak tym najsilniej wartościującym punktem odniesienia. My i heretycy, swoi i obcy.

Historia opowiedziana jest więc językiem religijnym, językiem cytatów, odwołań i idiomów o proweniencji religijnej, które weszły do najbardziej codziennego, często zwulgaryzowanego języka. Składnia zdania bardzo często stylizowana jest na składnię biblijną, z czasownikiem na końcu, co nawet banalnym stwierdzeniom nadaje znamię proroctwa. Trawestacje modlitw balansują na granicy bluźnierstwa (Bo musisz być w niebie i tylko w niebie, Ojcze który jednak nie mój jesteś. Bo jak możesz siedzieć wysoko i ponad, skoro tu, na ziemi, moja Marta umiera. I jeszcze jakiejś czci dla swego imienia się domagasz, Ojcze głuchy jak pień, Ojcze ślepy jak ci, których uzdrawiał Twój syn.”). Polska kultura ma szczególny stosunek do bluźnierstwa – wydaje się, że im bardziej wiara jest problematyczna, im bardziej przeżywana, poddawana w wątpliwość, a przez to żywsza, prawdziwsza, tym bardziej skłonna jest do bluźnierstw, do wystawiania Boga na próbę, do oczekiwania znaku, odpowiedzi – do wadzenia się z Bogiem na wzór wielkich romantyków. Im bardziej „natchniony”, pilny i „pobożny” jest prezentowany tu katolicyzm, tym bardziej jest on w swej podstawie nieautentyczny, tym większa hipokryzja, dewiacje i najbardziej banalne interesy skryte pod nim. Taka jest relacja Aniela – jej mąż. Nieustanne wątpliwości i niezgoda na posłuszne oddanie się w opiekę kontra postawa męża, publicznie zaangażowanego w rekolekcje, w nawracanie wątpiących, prywatnie ustalającego w domu cennik za usługi seksualne żony.

Dzieciństwo to dzieciństwo sprawdzania, czy siostra zakonna jest łysa, spotykanie po drodze na religię ekshibicjonisty o chudych łydkach, krążącego koło kościoła; dzieciństwo świadome zdrad małżeńskich rodziców i podwyższonego kieszonkowego w zamian za milczenie, pełne kar boskich, „nierychliwych, ale sprawiedliwych”, pierwszej spowiedzi, pierwszej komunii, ministrantury dla chłopców i służby ołtarza dla dziewcząt. Dzieciństwo wydarzeń i przemyśleń, przez które przeszło większość katolickich dzieci w Polsce. W te mniej lub bardziej zabawne, często niemal dokumentalne obrazki (przypominające inne tego typu perełki polskiej literatury, jak na przykład opowiadania Sławomira Shuty’ego), wpleciona jest fabuła, ten swego rodzaju romans bez happy endu.

O Katonieli, nominowanej do tegorocznej nagrody Nike, pisze się jako o pierwszej, skandalicznej książce na temat „prawdziwego życia” „niektórych” katolików. Dla mnie jednak jest to przede wszystkim swego rodzaju korowód Matek Polek, obarczonych rodzinami, prozaiczną codziennością sprzątania, prania i gotowania oraz brzemieniem przekazania wiary i wartości swym dzieciom, szczęśliwych lub nieszczęśliwych, na których barkach spoczywa „dobro narodu”. Rola dziedziczna, przekazywana z matki na córkę, z pokolenia na pokolenie, w swej podstawie niezmienna, głęboko uwięziona w polskim schemacie myślenia.

Recenze

Spisovatel:

Kniha:

Wydawnictwo Literackie, 2007.

Zařazení článku:

beletrie zahraniční

Jazyk:

Země:

Diskuse

Vložit nový příspěvek do diskuse